Często natykam się na rozważania – co jest skuteczniejsze – terapia, grupy samopomocowe, a może pomoc lekarska. Jedni mówią: „tylko terapia na mnie działa”, inni z kolei, że „tylko mitingi AA postawiły ich na nogi”, a jeszcze inni upatrują rozwiązania w „złotej” tabletce, którą przepisze im psychiatra.
Otóż – moim zdaniem – nie ma żadnej sprzeczności, a nawet – jeśli chcemy zwiększyć jakość naszego trzeźwienia – dobrze jest korzystać ze wszystkich tych rozwiązań. Dlaczego?
Robiliście kiedyś naleśniki? Jakie są podstawowe składniki, niezbędne do zrobienia naleśnika?
Mąka, jajka i mleko? A czy z samych jajek powstanie naleśnik (co najwyżej jajecznica), albo z samego mleka czy mąki?
Podobnie jest z trzeźwością – potrzebuje wszystkich trzech składników, a nie tylko jednego z nich. Mówi się, że uzależnienie jest chorobą cud – ciała, umysłu i ducha. Od ciała jest lekarz, od umysłu terapia, a od ducha – grupy samopomocowe.
I tak, jak naleśnik potrzebuje odpowiednich proporcji (żeby nie wyszedł omlet, racuch albo maca), tak niepijący alkoholik potrzebuje odpowiednio dobrać składniki swojej trzeźwości.
Ktoś, kto ma dużo szkód zdrowotnych, potrzebuje więcej pomocy lekarskiej, niż ten, kto jeszcze tego zdrowia tak bardzo nie nadwyrężył. Począwszy od ustabilizowania fizycznego stanu organizmu, leczenia wątroby, trzustki, wrzodów, ustabilizowania ciśnienia, a czasem także pomocy psychiatrycznej w przypadku depresji, bezsenności, skoków nastroju, czy innych zaburzeń psychicznych.
Ktoś, kto narobił w swoim życiu dużo bałaganu w obszarze rodzinnym, zawodowym, towarzyskim, potrzebuje to uporządkować, ale żeby to zrobić, najpierw trzeba zmienić myślenie i uporządkować to, co w głowie się dzieje – i tu potrzeba więcej terapii.
A Ci, którzy są samotni albo w swoim otoczeniu nie mogą liczyć na wsparcie, potrzebują więcej AA.
Czegoś więcej, czegoś mniej – jednak wszyscy potrzebują zatrzymać swoją chorobę na wszystkich trzech poziomach, a nie tylko na jednym!
Lubicie w naleśnikach dodatki? A czy najsmaczniejszy dodatek (ser, nutella, dżem) zastąpi naleśnik?
Żeby „smak trzeźwości” poczuć też te dodatki są ważne. Jakie? To już zależy od naszych upodobań i preferencji: to może być hobby, zainteresowania, sport, rozrywka, warsztaty, dla niektórych kościół czy religia. Pamiętajmy jednak, że to nie zastąpi procesu niezbędnego do trzeźwienia. Być może ułatwi utrzymywanie abstynencji, ale czy będzie to trzeźwość?!
Więcej „przepisów” na trzeźwienie w książce „ESENCJA ALKOHOLIZMU. DEFICYT BLISKOŚCI”