Ten trudny dla nas wszystkich czas epidemii jest jednocześnie okresem próby dla trzeźwiejących alkoholików. Z jednej strony utrudniona dostępność do spotkań AA, grup wsparcia, kontynuowania terapii, przy jednoczesnym braku możliwości wypracowanych w okresie niepicia sposobów odreagowania, relaksu, rozrywki itd. itp., przy stałej i łatwej dostępności alkoholu!!!

            Jednak z drugiej strony, jest to dla nas (nie tylko niepijących alkoholików) wielka szansa, lekcja, na którą sami prawdopodobnie nigdy byśmy się nie zdecydowali. Lekcja bezsilności, pokory, akceptacji, życia jednym dniem – dużo się o tym mówi na spotkaniach grup samopomocowych i podczas terapii, ale tak na prawdę dopiero teraz mamy szansę się przekonać, dla kogo są to tylko deklaracje, a kto rzeczywiście umie wykorzystać nowo zdobyte umiejętności w praktyce.

            Jak radzimy sobie z lękiem, z niepewnością jutra, z ograniczeniami, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni? Wreszcie jak radzimy sobie sami ze sobą?

Dla wielu jest to trudne, bo na co dzień uciekają od siebie w niezliczone aktywności, oby tylko się nie zatrzymać i nie spotykać się ze swoimi emocjami, uczuciami. Inni z kolei uciekają od aktywności, stawiając na tzw. „święty spokój”, angażując się tylko w to, co jest absolutnie konieczne!

            Obecna sytuacja dla jednych i drugich wymaga zmiany podejścia, zmiany stylu życia na takie, które nie spowoduje destabilizacji i (w przypadku alkoholików) nie doprowadzi do nawrotu choroby!!!

Ci pierwsi mają okazję przekonać się, że spotkanie z samym sobą może być całkiem fajne, że są fajnymi ludźmi i nie muszą udowadniać cały czas swojej wartości niezliczonymi aktywnościami.

Ci drudzy, aby nie popaść w skrają depresję, mają okazję nauczyć się tworzyć swój świat, zamiast poddawać się tylko temu, co przewidzieli dla nich inni.

            Tak czy inaczej – jedni i drudzy muszą wziąć odpowiedzialność za swoje życie, za organizację dnia, tygodnia, być może wielu tygodni, a jednocześnie robić to w taki sposób, aby żyć jednym dniem, nie planować tego, co wydarzy się jutro, za tydzień, nie tworzyć średnio i długoterminowych wizji, bo nie dostaniemy w tej chwili odpowiedzi na pytanie – czy nasze wizje są realne, czy też nie, a jeśli nawet tak – to kiedy będą one możliwe.

            Czy to znaczy, że mamy nie mieć marzeń, pragnień?! Oczywiście, że powinniśmy je mieć, jednak nie planować kiedy i jak staną się one dla nas realnie dostępne. To pozytywne patrzenie w przyszłość pomoże nam unikać czarnowidztwa, tworzenia leków i obaw, tworzenia scenariuszy, na które też nie mamy wpływu.

            Co nam pomoże sprowadzić się do „dzisiaj”? Wdzięczność i docenienie tego, co mamy teraz!

Zdecydowana większość z nas ma gdzie mieszkać, mamy się w co ubrać, mamy co jeść, mamy prąd, zimną i ciepłą wodę, ogrzewanie, mamy coś, czego nie mieli nasi przodkowie w sytuacjach kryzysowych – możemy komunikować się ze sobą telefonicznie i przez komunikatory internetowe.

            Czy to nie jest powód do wdzięczności??!!!

            Zdecydowana większość z nas – ale nie wszyscy!!! Może zamiast użalać się nad sobą pomyślmy o tych, którzy nie mają tego wszystkiego co my!!! Być może moglibyśmy coś dla nich zrobić?! Choćby zadzwonić, napisać, zapytać jak się czują, jak sobie radzą, dać im poczucie, że nie są sami, że „po drugiej stronie” jest ktoś, kto o nich pamięta, kto o nich ciepło myśli!!!

 

 

                                                                                                            Krzysztof Jaźwiec

                                                                                                          „Strefa Trzeźwości”