Właśnie dzisiaj mija 10 lat, od kiedy przyjęliśmy do naszego Ośrodka pierwszego klienta, natomiast już 27 lipca 2012 r. odbyło się pierwsze spotkanie naszej Grupy Wsparcia „Strefa Trzeźwości”.

Notabene, ten pierwszy klient (i nie tylko on z tej pierwszej grupy) są trzeźwi do dzisiaj!! To daje nam wiele radości i potwierdzenia, że nasza praca ma sens.

            Ale gdy wspominam początki, muszę przyznać, że nie było to takie oczywiste. Od początku lipca przygotowywaliśmy się do rozpoczęcia działalności. Siedzieliśmy sobie w domu na krakowskich Bielanach, urządzaliśmy jego wnętrze tak, aby nasi Goście mogli poczuć się dobrze, poczuć się jak w domu, bo właśnie ta atmosfera panująca w Strefie była dla nas od początku bardzo ważna.

            Powstawał program terapii, plan dnia, tygodnia, zapewniający możliwie najlepsze wykorzystanie tych 30 dni terapii, które nasi klienci mieli tutaj odbywać. Dużą część programu podstawowego dość wiernie opisał (na swoim przykładzie) Jakub Zając w książce „Halt. Zapiski z domu trzeźwienia”.

            Jednak zależało nam również, aby stworzyć możliwość kontynuacji terapii, którą w tamtym czasie niewiele prywatnych ośrodków miało w swojej ofercie, a przecież to właśnie te pierwsze miesiące są decydujące w przełożeniu wiedzy i rozumienia terapii na swoje życie. W tym czasie nowo upieczeni niepijący alkoholicy potrzebują najwięcej wsparcia i podpowiedzi, jak sobie radzić w konkretnych sytuacjach.

            W Ośrodku jest to łatwe – nie ma wyzwalaczy, czas jest wypełniony i zorganizowany, posiłki regularne, na a przede wszystkim – mamy możliwość wyjść ze swoich schematów, popatrzyć z boku na swoje życie i pomyśleć o zmianach, których powinniśmy dokonać, aby to życie bez alkoholu było łatwe i komfortowe, nauczyć się rozpoznawać objawy głodu i radzić sobie z nimi konstruktywnie, nauczyć się korzystać z Grup Samopomocowych itd., itp.

            Przecież większość osób po terapii wraca do swoich środowisk, tych rodzinnych i zawodowych, towarzyskich i muszą nauczyć się funkcjonować w swoim świecie po nowemu, bo świat przez te 30 dni się nie zmienił, natomiast oni potrzebują zmiany, jeśli chcą trzeźwieć.

            Również osoby współuzależnione od samego początku są bardzo mile widziane u nas. Wiemy, że alkoholizm to choroba całej rodziny. Oni też potrzebują wiedzy, zrozumienia i emocjonalnego wsparcia, a nierzadko również pomocy terapeutycznej!

            Tak się często mówi, że „jak coś jest dobre, to nie potrzebuje reklamy, samo się obroni”. Teraz też mogę tak powiedzieć, jednak wtedy na początku – skąd ludzie mieli to wiedzieć, skoro nie było jeszcze „absolwentów”, nie było tych, którzy mogliby przekazać opinię innym, podzielić się swoimi refleksjami. Pewnie każdy, kto rozpoczyna nową działalność (wszystko jedno w jakiej dziedzinie), spotyka się z takim problemem. Powstaje dużo obaw, wątpliwości, wahań, z którymi my także musieliśmy i musimy sobie radzić.

            Dlatego nie spoczywamy na laurach, uczestniczymy w szkoleniach i konferencjach, poddajemy naszą pracę superwizji, aby – z jednej strony – nie popaść w rutynę, a z drugiej – korzystać z najnowszej wiedzy, zdobyczy nauki i doświadczeń innych.

            I tak przez ten czas przewinęło się ponad 800 osób, które trzeba pomnożyć razy dwa (jeśli tylko doliczymy jedną osobę współuzależnioną do każdego uczestnika terapii), odbyło się ponad 500 spotkań naszej Grupy Wsparcia (wspólnej dla uzależnionych i współuzależnionych).

            Dużo to, czy mało?!

            Trudno powiedzieć, jednak nie ilość jest tu ważna. Zależy nam na domowej atmosferze, na tym, żeby każdy czuł się u nas dobrze, żeby miał tyle czasu dla siebie ile potrzebuje. A to wyklucza zwiększenie ilości potencjalnych klientów, nasze założenia w tym zakresie pozostają niezmienne, w zgodzie z zasadą, że najważniejszym leczącym czynnikiem jest relacja z klientem!!!

 

            Dziękujemy za te 10 lat, dziękujemy, że jesteście z nami i mówicie w swoim świecie o nas. Dziękujemy szczególnie tym, którzy odwiedzają nas i utrzymują z nami kontakt, nawet mimo długiego już okresu skutecznego trzeźwienia, często także mimo odległości.

            To Wy jesteście wsparciem dla nas, wsparciem w trudnych momentach, których też nie brakowało, jednak tych dobrych jest zdecydowanie więcej i to utwierdza nas w przekonaniu, że obraliśmy dobry kierunek i że chcemy to robić nadal.

 

                                                                       Pozdrawiamy serdecznie 🙂

                                                                             Dorota i Krzysztof